www.gorlicka.fora.pl

Marasm

Jestem na Waszym forum gościem, gdyż jestem mieszkańcem sąsiadującej wspólnoty Poleska 43-37, członkiem Rady Mieszkańcow. Pozwoliłem sobie napisać do Was w sprawie zachowania dzieci na placu zabaw znajdującego się na terenie Waszej nieruchomości. I zapewniam, że nie jestem upierdliwym mocherem, któremu wszystko przeszkadza. Rozumiem, że dzieci muszą się bawić, że krzykną, zaśmieją się, rozpłaczą. To normalne. Ale czasami zachowanie dzieci przekracza granice normalności, jak np ciągły pisk na najwyższych tonach. I dziwi mnie brak jakiejkolwiek reakcji obecnych na placu rodziców. Nikt takiemu dziecku nie zwraca uwagi. Wiem, dzieci muszą się wyszaleć, wybawić, ale w tym zachowaniu, zwłaszcza przy takim położeniu miejsca do zabawy, tez obowiązują jakieś granice. I one moim zdaniem są coraz częściej przekraczane. Zdaję sobie sprawę, że przychodzą dzieci z sąsiednich bloków, w tym i z naszego. Na naszym forum też poproszę rodziców o zwracanie baczniejszej uwagi na poziom dźwięków generowany przez ich pociechy. Usiłowałem z Waszą p. administrator załatwić sprawę jakiejś tabliczki, która docierała by do wszystkich rodziców przyprowadzających swoje pociechy, ale ta pani kompletnie nie widzi problemu. A kilka godzin nieustannego pisku za oknami, naprawdę jest dokuczliwe. Najgorzej jest w godz. 16-19. Proszę o poskramianie swoich pociech w krzyczeniu.

Nicpon

Tego nie przeskoczy się raczej...

Postaw się w sytuacji rodzica, np. matki, która wychodzi z dzieckiem po pracy na ten plac zabaw, bo w przedszkolu lub żłobku cały dzień siedziało i terroryzowane tam było, że ma być spokojne.
Ta sama matka jest zapewne zmęczona tą pracą, dzięki której przelewa kasę, by ten plac utrzymać.
Czasy się pozmieniały i nie każdy, nawet widząc, że dziecko lekko przegina, chce je uciszać. Era takiego tłamszenia zanika, bo potem taki człowiek jest wiecznie zestresowany i zachodzi w głowę, czy jego postępowanie komuś aby nie przeszkadza. Takie jest moje zdanie i myślę, że wielu osób dzisiaj. Podkreślam- dzisiaj.

Nie mam pretensji, że zwróciłeś na to uwagę, bo masz prawo do tego, ale ja zawsze strasznie dużo myśli mam na minutę, jak czytam takiego typu uwagi.
I kolejna rzecz, o której pomyślałem to taka, że nasza wspólnota "walczyła" swojego czasu o to, byście nie parkowali u nas, bo nie mamy miejsca dla siebie.
Widzisz, aktualnie rysuje mi się taki obrazek sytuacyjny w głowie, na którym udostępniamy Wam parking, sami parkujemy "na krzywy ryj" i dostajemy nalepki od jakiegoś psychola za złe parkowanie, chowamy dzieci do domów, bo komuś to przeszkadza... i wiesz co? Kiepski ten obrazek. Nie podoba mi się on.

Rozumiem i domyślam się, że jesteś normalny gościu i na pewno rozumiesz fakt, że masz przerąbane, że taki plac zabaw postawili Ci przed oknami. Ja przemyślałem takie kwestie przed kupnem mieszkania i nie przeszkadza mi nic.
Co Ty miałeś przed oknami zanim nas tu ulokowali? Jakieś pole pewnie. Myślałeś, że będziesz budził się i oglądał pole pszenicy, którą rolnik ręcznie będzie zbierał, żeby kombajnem nie hałasować?

Tak jak pisałem na początku, temat nie do przeskoczenia.
Nie obrażaj się, piszę prawdę.

Marasm

Nie obrażam się, ale dzieci powinny znać jednak granice, a że mama zmęczona, no cóż, rola mamy. A ja np. przychodzę z pracy jako nauczyciel, gdzie pół dnia mam do czynienia z wrzeszczącą grupą nie znających granic dzieci (bachorami nie nazwę ich przez grzeczność i szacunek dla ich zmęczonych rodziców). I nie mam przyjemności słuchać kolejnych wrzasków, bo mama jest zmęczona. A co do parkowania, to nie parkuję, choć parkowałem. Ale jak zaczęło się robić ciasno odpuściłem. Uznałem Wasze prawo do Waszego parkingu, bo macie w tym całkowitą rację. I nie wiem co ma jedno z drugim wspólnego. O ten plac zabaw nasza wspólnota walczyła z Dachbudem, żeby powstał. Wtedy, gdy Ty jeszcze u siebie, nie myślałeś, żeby tu zamieszkać. Z tymi polami to taki tani chwyt. Miałeś u siebie za oknem, lubisz, to przenosisz to na innych. Ja wychowałem się w mieście i mi bloki nie przeszkadzają. Po co te dywagacje? Chodzi tylko o sporadyczne zwracanie uwagi na przeginające z wrzaskiem dzieci. Będziecie uciszać, dobrze, nie będziecie trochę gorzej. I tyle.

SNK1

Zbliża się wiosna małymi krokami. Może byśmy nowy piasek na plac zabaw zamówili?

sasiadka1 · Dołączył: 31 Mar 2015 Posty: 14 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Oj przydałoby się. Huśtawka też jest w opłakanym stanie..

Ania22

Bez przesady, dzieci nie mogą być non stop uciszane. Tym bardziej takie są uroki mieszkania w pobliżu placu zabaw.